wtorek, 7 stycznia 2020

Haft matematyczny - podstawy techniki cz.2 (Co potrzebujemy, by zacząć przygodę z haftem)

Dzisiaj zapraszam Was na kolejne spotkanie z haftem matematycznym w ramach cyklu "Połącz siły" na grupie Halo Crafty.



Czym jest haft matematyczny?
Używając prostych słów, to obrazek wykonany za pomocą nici na kartoniku zgodnie z wytycznymi, zawartymi w opisie wzoru.

Co potrzebujemy, by rozpocząć przygodę z tą techniką?
Właściwie wszystkie potrzebne rzeczy możemy znaleźć w domu.

 Zestaw do rozpoczęcia pracy z haftem wygląda mniej więcej tak


- wzór – możemy go wydrukować lub sami sobie zrobić (to jednak już „wyższa szkoła jazdy”). Dla osób posiadających maszynkę wycinająco – tłoczącą jest jeszcze jedna opcja – wykrojnik. Z tego co się orientuję w Polsce można kupić takie wykrojniki. Ja spotkałam się z tym z firmy JoyCraft i Nellie’s Choice. Całkiem sporo znajdziecie ich w sklepie Świat Pasji (https://swiatpasji.pl/pl/c/haft-matematyczny/1118). Można też, przy odrobinie szczęścia zakupić gotowe wzory, ale to raczej nie w Polsce. Są też wzory w gazetkach, ale te podobnie jak z gotowymi wzorami, można kupić za granicą. Ja mam parę – dostałam je od koleżanki mieszkającej w Holandii.



- kartonik, na którym będziemy wykonywać nasz haft. Ja używam najczęściej papieru wizytówkowego w kolorze białym lub ecru, bo wtedy praca jest najbardziej elegancka.
- igła – najlepiej taka do wyszywania koralikami lub jeżeli nie masz – wybierz krótką z małym uszkiem, której góra i dół będzie jak najbardziej równa.

 

- podkładka (ja używam takiej do modelowania kwiatków), ale równie dobrze może się sprawdzić stary puzzel z pianki, styropian, pianka pod panele lub kawałek z pudełka kartonowego, takiego, który w swojej strukturze ma tekturę falistą, ew. deska do prasowania ;-)
 

- narzędzie do nakłuwania – można je kupić w sklepach internetowych z artykułami do pergamano. Można też zrobić samemu, osadzając uszko igły w korku lub obsadce z długopisu (w tym wypadku można się uśmiechnąć do męża, by nam pomógł). Chodzi o to, by to narzędzie miało cienką końcówkę.


- nici: na początku najlepiej sprawdza się mulina (wykorzystujemy jej pojedyncze nitki). Można też użyć metalizowanych nici lub nici do haftu maszynowego.


 -  cenówki – ja kiedyś kupiłam w sklepie papierniczym. Jak nie masz, to możesz zastąpić je taśmą klejącą, taśmą malarską. Chodzi o to, by przykleić nimi nitki rozpoczynające i kończące haft (nie robimy węzełków).
 

- nożyczki.


 A tak prezentuje się karteczka, w której wykorzystałam zaprezentowany wyżej gotowy szablon z haftem matematycznym




No to mamy już praktycznie komplet, z którym możemy rozpocząć pracę nad haftem matematycznym.  Brakuje tylko wzoru, ale ten pokażę jutro, jako zapowiedź  foto-kursu na wykonanie kartki.

19 komentarzy:

  1. cudna technika :) i cieszę się, że mogę cię "poznać" od strony warsztatu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mi miło :-) Mam nadzieję, że lektura moich wpisów zachęci Cię do działania na polu haftu matematycznego :-)

      Usuń
  2. Ja do mocowania nitek na pleckach haftu używam zwykłego kleju w sztyfcie - szybko schnie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To też dobry pomysł jak się sprawdza :-)

      Usuń
  3. Dziękuję za kursik, moze i ja kiedys zmierzę się z tym tematem, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest intencja tej mojej pisaniny, by zachęcić czytelników do podjęcia próby zmierzenia się z tą techniką :-)

      Usuń
  4. Nie zdawałam sobie sprawy, że istnieją wykrojniki do haftu matematycznego, świetne są. Kiedyś sporo wyszywałam haftem matematycznym, ale proste wzory i często na papierze scrapowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, bo te wykrojniki, to trzeba naprawdę wypatrzeć w polskich sklepach. Na Zachodzie nie ma z nimi problemu i jest ich całkiem sporo. U nas to niestety pojedyncze ezemplarze

      Usuń
  5. Ale śliczną karteczkę zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tektura falista jako podkładka do dziurkowania wzorów - tu się nie zgodzę, bo mam z nią kiepskie doświadczenia, gdyż gdy igła trafiała na puste miejsce w niej, nawet przy delikatnym nakłuwaniu dziurka robiła się zbyt duża. Zdecydowanie wolę beermatę, a jeszcze lepiej sprawdzają się piankowe podkładki pod mysz i na nich obecnie dziurkuję wzory.

    Kartkę zrobiłaś przepiękną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anettko , nie tektura falista, tylko kawałek kartonu (taki z pudełka, który w swojej strukturze ma tekturę falistą :-) Sama nie próbowałam, ale niektórzy tak sobie radzą. Ja używam podkładki :-)

      Usuń
    2. No to się chyba nie zrozumiałyśmy - czyli co - rozdzielasz tekturę falistą, żeby mieć karton?

      Usuń
    3. Nie Anettko, chodzi o to, że niektóre kartony np. z których zrobione są pudła, w swojej strukturze mają także warstwę papieru falistego (tak jak tutaj https://previews.123rf.com/images/claudiodivizia/claudiodivizia1604/claudiodivizia160400608/55517124-secci%C3%B3n-transversal-de-la-l%C3%A1mina-de-cart%C3%B3n-corrugado-marr%C3%B3n.jpg) i to właśnie taki karton wykorzystywany jest do dziurkowania :-)

      Usuń
    4. A, to o te ciężkie pudła Ci chodzi - przeważająca większość pudełek, z którymi mam d czynienia czy to w pracy, czy poza nią, ma w swej strukturze warstwę tektury falistej pomiędzy dwiema warstwami tektury litej, dlatego nie mogłam skojarzyć, jaki rodzaj pudełek masz na myśli i skąd ten karton w nich. Serdecznie dziękuję za cierpliwość i obrazowe wyjaśnienie :-)

      Usuń

Będzie mi miło poznać Waszą opinię na temat powyższego posta. Za wszystkie komentarze dziękuję :-)